czwartek, 12 marca 2015

Rączki panience całuję!

Jak się domyślacie, dziś będzie o pielegnacji dłoni. To sztuka trudna, wredna i często syzyfowa. Szczególnie w pracy, czy to biurowej (cały ten papier, kurz, druk i ciagle kilkanie w klawiaturę) czy to każdej innej gdzie jesteśmy narażone na wszystko, od złej pogody po nadmiar wody, detergenty, czy silikonowe rękawiczki. Zatem? Drogie panie bierzmy się za dłonie!


Ok. Zacznę od tego jak ja dbałam o swoje łapki i opowiem wam po kolei jak z czasem pielegnacja się zmieniła i dlaczego. Od razu mówię, że to się zmieniło diametralnie!


Na poczatku moja krótka historia. Kiedy zaczełam dbac o dłonie? Ano chyba dopeiro jak zaczełam pracę w biurze. Ciagłe przekładanie papierów, praca przy drukarkach, niszczarkach, nieczęsto w rękawiczkach spowodowała przesuszenie dłoni. Do tego zła pogoda, wiatr, deszcz i popękane dłonie gotowe. A że wasza autorka bloga nie lubi rękawiczek mozna się domyślać, że nie raz udało mi się je przemroźic.
I tak sięgnełam po pierwszy krem do rąk.. i poszukiwania idealnego kremu do rąk trwają do dziś. I Tu ciekawostka.. nie mam jednego idelanego sprawdzonego kremu. Mam ich kilka. A dlaczego?
Ano wszystko zalezy od potrzeb moich dłoni, pogody miejsca czy czasu jaki mam.
Udało mi się przestwować  naprawdę sporą ilosć kremów. I tak, na zimę stosuję te które pozostawiając mocną powłokę na dłoniach. Latem stosuję kremy mocno nawilzajace, ale wręcz wodne! Skóra jest wtedy przesuszona od słońca i czesto mocno opalona. Czasem wystarczy sam balsam do ciała po opalaniu. W pracy lubie stawiać na nawilżające i pachnące kremy, ale szybko wchłaniające się w skóre. (Wiadomo ile mozna czekać i machac dłońmi jak wahlarzami ). W domu za to sięgam po kurację dla dloni.:)


Dobra kremy które polecam na zimę.
Neutrogena skoncentrowany krem do rąk - skóra sucha i mocno zniszczona ( krem jest bardzo wydajny i zdecydowanie idealny na zimę)
Garnier Hand Intensywna pięlegnacja do skóry suchej i mocno zniszczonej z alatoniną (ten czerwony) - kolejny krem idealny na zimę, pozostawia powłokę na skórze i cudownie nawilża i regeneruje. Minus... lepi się. Nie umiem inaczej tego nazwać i to minus dla mnie tak wielki, ze unikam tego kremu jak ognia.
Planeta Organica krem do rąk z Cedrem. - ulubieńcec ostatniej zimy, krem przyjemnie pachnie, nie nachalnie i pozostawia na dłoniach dziwną, lekko woskową powłoczkę. Naprawdę cudowny i wydajny.

Kremy do pracy
Tołpa seria botanic odżywczy krem-kokon do rąk z czarną różą - Nie wiem jak pachnie czarna róża, ale ten zapach powala na kolana! Uwielbiam go i nie umiem powstrzymać się przed wąchaniem dłoni co jakiś czas. Chroni dłonie i dość szybko się wchłania. W przyszłości na pewno sięgnę po inne zapach z tej serii :)
Green pharmacy krem do rąk i paznokci Arganowy - jego głównymi zaletami jest wydajność oraz szybkość wchłaniania się. Cudaczek do pracy idealny.
Cien Hydro krem do rąk nawilżający z migdałami. - Hmm jest to krem kupiony na prędce w Lidlu. Ma śliczny zapach i przyjemnie nawilża skóre.. jego minusem jest długość wchłaniania. A szkoda bo bardzo duże opakowanie, za śmieszną cenę.

Kremy uniwersalne
The Secret Soap krem do rąk z 20% masła shea. - Krem cudo!!! Neutralny zapach i cudowne działania. Choć mimo wszystko krem Shea jest lekko tłustawy, jednak nie na tyle by było to irytujące. Z tej serii są także kremy aromatyzowane. Miałam okazję wypróbować różany i czekoladowy ( choć określiłabym go raczej czekoladowo-pomarańczowym zapachem) i naprawdę gorąco go polecam. Szczególnie dla osób o mocno wysuszonych dłoniach od słońca czy papieru. Z ciekawostek dodam, że seria ta wydała specjalny krem do rąk dla panów. ^^


Pielegnacja domowa

Jeśli macie nieco czasu polecam kilka praktyk które mogą wam pomóc a które odkryłam przez mniejszy lub większy przypadek.
Olej Kokosowy. - To uniwersalny olej naturalny idealny do bardzo zniszczonej skóry dłoni. Genialnie pilinguje skóre jesli zmieszamy go z cukrem i wetrzemy kilkoma energicznymi ruchami w dłonie.
Olejek arganowy - przy nakładaniu na włosy zawsze nalewałam go na skóre. Ku mojemu zdziwieniu  dłonie wyglądały po nim o niebo lepiej. Minus.. to olej. Strasznie się zmywa z dłoni! A ja nie lubie tłustych dłoni.

Bonus! 

Moja tajna broń na trudne dni. Używam jej dwa razy czasem trzy w miesiącu. Będę mega zrozpaczona jeśli kiedyś jej zabraknie. Otrzymałam na urodziny od przyjaciółki kurację do rąk Satin Hands z Mary Kay o zapachu Mango. Z początku markę tą kojarzyłam dosłownie tylko ze szminkami. I nagle zonk. Ale ciekawa sięgnełam za 3 stopniową kurację.

Pierwszą jest mocne nawilzanie i natłuszczenie skóry. Krem przypomina mi nieco wazelinę. Wmasowywujemy go delikatnie w skórę dłoni aż poczujemy, że cała powierzchnia jest natłuszczona. Nie bójmy się że dłonie są tłuste.

Drugim krokiem, jest peeling. Wystarczy jedna pompka na jedno mycie. Dosłanie pocieramy dłonieaz poczujemy, ze tłusta powłoka schodzi a ręce są czyściutkie i super gładkie.

Ostatnim krokiem jest juz prawidłowe zawilżenie kremem do rąk o ślicznym zapachu. Krem szybko się wchłania a my mamy od razu efekt dłoni jak z salonu kosmetycznego!

To chyba tyle póki co jesli chodzi o pielęgnację moich dłoni. A wy? Jak dbacie o swoje łapki? Moze macie jakieś kremy godne polecenia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz