wtorek, 7 kwietnia 2015

Wiosennie! Neonowo-pastelowo!!


Ha! Nareszcie! Post z serii obiecanych już dawno. Mój aparat został reaktywowany, wrócił do życia zza grobu jako aparatowe zombie i Tada!!! Mamy zdjęcia i mamy posta! To co ? Zaczynamy?


Jakoże pogoda nie dopisywała ostatnio, postanowiłam nieco wnieść Wiosny do wiosennego makijażu. I co nam wyszło?


Tak, napaliłam się  na nowości z KOBO Professional z serii neonowych cieni. Uwielbiam piękne kolorki, a wiem też że KOBO Professional ma dobrze napigmentowane cienie.(O innych cieniach i miłościach z KOBO napiszę napewno oddzielnego posta. Juz mam nawet wene na niego^^) I tak pierwsze kroki skierowałam do Drogerii Natura, bo niestety KOBO można dostać tylko u nich i niestety mocno wybiórczo. Przynajmniej u mnie w Krakowie.  I zakupiłam śliczności i nowości Neonkowe. Wstępnie kupiłam 3 kolorki.
  • 148 Pink
  • 149 Violet
  • 150 Lime



Cienie są mocno napigmentowane i lekko kremowe fakturze. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to fakt że nie są wszystkie matowe. Pink i Lime są matowe, zaś Violet jest satynowy, na szczeście nie ma drobinek, a satynowe wykończenie podbija jego śliczne głebokie refleksy. Powiedziałam bym bardziej, że Violet neonowy nie jest a Pastelowy, ale no cóż. Pink i Lime są mocno neonkowe i ślicznie wyglądają choć i tak nakładam je na białą baze z kredki do oczu. I tak, jestem z nich bardzo zadowolona.
Cena : 9,90 zl za wkład.


Drugą moją miłością wiosenną są dwa cienie w kremie PUPA Milano z serii Vamp!! Pupa Milano wydałą wiosenną serie limitowaną Sporty Chic. Śliczną pastelowo-graficzną serię. Pupa słynie z ślicznych opaowań swoich kosmetyków, lecz niestety ma jedną wielką wadę. Ten sam produkt, różna jakość.
I tak kupiłam dwie śliczności w pastelowych kolorach
  • 002 pastelowy róż ( moim zdaniem mniej pastolowy niż by sie mogło wydawać)
  • 003 pastelowy fiolet

Jak widzicie na zdjęciach, oba kolory ślicznie pokrywają się z zakupionymi cieniami z KOBO!
Jeśli chodzi o mini recenzję. W fiolece jestem bezgranicznie zakochana, ślicznie się rozprowadza, momentalnie zasycha, nie tworzy smug. Można go traktować jako eyeliner lub jako cień/baze.
Kremowy cień z te serii w kolorze różu zawiodł mnie na całej lini. Roluje się straszliwie nie da rady go nałożyć ani pędzelkiem, ani palcem. O zgrozo zasychając stworzył skorupkę! Straszne!!!
Jak widzicie ten sam produkt dwie jakości i to bardzo skrajne. Nie rozumiem tego i bardzo mnie to boli. Ba! Myślałam, ze może trafiłam na naruszony, ale nie sama ściągałam zabezpieczenia z obu cieni. Bardzo mnie to martwiło szczególnie, że cienie te oscylują w granicach 47zł za sztukę. 


Ostatnim nabytkiem również z PUPA Milano jest maleńki puderek wykończeniowy z serii Like a Doll(wiecie, że mam słabość do cery laleczki z porcelany) .
Puderek ma 2,5g jest ślicznie nie wielki i idealny do torebki szczególnie takiej wieczorowej, gdzie musimy coś zmieścić a za wiele miejsca nie ma.
Jest bardzo kremowy, o ślicznym satynowym wykończeniu ( nie daje efektu matowej maski ), mocno kryjący. Niestety jest tylko w jednym odcieniu w serii miniaturowej. Idealnie sprawdza się pod oczy u moich modelek, niestety dla mnie ma nieco za żółte wykończenie .(Mam bladą cere z szaro-różowymi tonami)

Podsumowywując w 80% jestem zadowolona z wiosennych zakupów. Oczywiście juz postają wariacie na temat owych kosmetyków, i niedługo na pewno na fanpejdżu bloga na FB będziecie mogli podziwiać zdjęcia.

Oh! Jakby ktoś nie wiedział juz podam linka do fanpejdża :)
https://www.facebook.com/1001nightofshadow?ref=hl

Mam nadzieję, że się wam podoba robaczki i napiszecie co sądzicie o nowych produktach.

Wasza Tsuki:)

1 komentarz:

  1. Kolorki piekne! Chcialabym umieć je użyć tak wspaniale jak Ty... Ale... Mam Ciebie wiec czekam na makeupowe spotkanie ;-)

    OdpowiedzUsuń